Gminna inwestycja za 2 mln zł powoli zarasta i nie wiadomo, czy trawą posianą w listopadzie, czy może już po prostu zwykłym zielskiem. Miały być fajne tereny zielone w Walendowie, a mamy...
Nie jest to jednak najważniejsze utrapienie urzędników. Okazuje się, że oprócz pieniędzy wydanych na zagospodarowanie terenu, Gmina Nadarzyn być może będzie musiała zapłacić jeszcze za nieruchomość na której wykonano pracę.
Od trzech lat w tej sprawie toczy się postępowanie sadowe. Agencja Nieruchomości Rolnych obecnie Krajowy Ośrodek Wparcia Rolnego, w sierpniu 2016 roku wystąpiła do sądu z pozwem o zwrot wartości nieruchomości, wyceniając ją na kwotę 4 938 977 zł. ANR zarzuca Gminie Nadarzyn niedotrzymanie umowy.
Wszystko zaczęło się w maju 2006 roku, kiedy Agencja Nieruchomości Rolnej przekazała nieodpłatnie na rzecz Gminy Nadarzyn nieruchomość położoną w Walendowie o łącznej powierzchni 155214 metrów kwadratowych, z przeznaczeniem na cele określone w miejscowym planie zagospodarowania, związanymi z inwestycjami infrastrukturalnymi, budownictwem komunalnym i socjalnym, usługami kulturalnymi, oświatowymi, sportowymi oraz zielenią. Gmina została pouczona też, iż w przypadku zbycia lub przeznaczenia nieruchomości na inne cele niż określone w umowie przed upływem 10 lat od zawarcia umowy, agencja może żądać zwrotu aktualnej wartości pieniężnej tej nieruchomości.
W 2016 roku, przeprowadzona przez oddział terytorialny ANR w Warszawie kontrola wykazała, że pomimo upływu 10 lat od przekazania działek, obszar 96033 metrów kwadratowych nie zostały przeznaczony na cele określone w umowie, dlatego brak zagospodarowania nieruchomości był podstawą do roszczeń z tytułu zwrotu wartości nieruchomości.
Pismem z 30 maja 2016 roku, agencja wezwała Gminę do zwrotu 4 938 977 zł., określonej przez biegłego rzeczoznawcę.
W odpowiedzi Gmina wykazała, że realizacja celu na który została przeznaczona nieruchomość była realizowana etapowo. Jedną z nich miało być wyrażenie zgody w 2015 roku przez radę GN, na oddanie nieruchomości w dzierżawę fundacji Sternik. Ta na części terenu miała wybudować szkołę. Gmina w odpowiedzi do sądu tłumaczyła również, że w ciągu 10 lat od zawarcia umowy nie przeznaczyła nieruchomości na inne cele niż w umowie.
Nie mniej, dopiero w 2016 roku zaczęły się gorączkowe ruchy Gminy Nadarzyn dążące do szybkiego zagospodarowania leżących odłogiem od 10 lat terenów. Została sporządzona koncepcja zagospodarowania nieruchomości, na której miała powstać szkoła, teren zielony, plac zabaw, skatepark, miasteczko ruchu itp. Jednak to były dopiero zamierzenia, dlatego ANR nie miał zamiaru się z pozwu wycofać tym bardziej, że samo złożenie pozwu kosztowało agencję 100 tys zł.
Na razie sprawa się przeciąga. Gmina w tej sprawie zaproponowała aż 11 świadków, a ci nie zawsze pojawiają się na rozprawach. Ostatnia z nich miała miejsce w sierpniu zeszłego roku, po czym akta zabrała biegła i przetrzymywała je przez kilka miesięcy. Dopiero ponaglenia sądu zmusiły ją do ich zwrotu.
Do tej pory niewiele się w tej sprawie zmieniło, oprócz właśnie wyceny nieruchomości przez biegłą, która obecnie (dokument z kwietnia 2019 roku) wyceniła ją na 3 790 404 zł.