W Nadarzynie od dwóch tygodni zbierane są podpisy pod wnioskiem o referendum w sprawie odwołania Wójta oraz Rady Gminy.
Głównym powodem tej decyzji jest to, że wbrew licznym protestom mieszkańców Gminy Nadarzyn, władze zaangażowały się w pomoc, na rzecz prywatnej firmy dążącej do rozbudowy zakładu przetwarzania odpadów przy ulicy Turystycznej w Nadarzynie, do gigantycznych rozmiarów 160 tys ton odpadów na rok.
Jak się okazało, z odpowiedzi Starosty Powiatu Pruszkowskiego pani Elżbiety Smolińskiej, na interpelację Radnego Powiatu pana Przemysława Bryksy, to nie jest już pozwolenie na 160 000, ale na przerób 556 435,92 ton różnego rodzaju odpadów rocznie.
Obecnie pan prezes Mieczysław Ciechomski, jak i zastępca wójta Tomasz Muchalski zgodnie powtarzają, że w tej chwili firma Hetman nie przerabiają takich ilości odpadów i nie wiadomo czy i w ogóle sortownia do takich wartości dojdzie. Ale co będzie, jeżeli jednak za dwa, trzy lata do Nadarzyna wiedzie 160 000 ton, a może więcej odpadów rocznie?
Komentarz (przedruk) do odpowiedzi na interpelację w sprawie firmy Hetman Radnego Powiatu Pruszkowskiego zamieszczamy poniżej. Całość wraz z kserokopiami odpowiedzi można znaleźć na stronie: bryksa.e-samorzadowiec.pl
lub bezpośrednio TU
W dniu 2 września 2013 r. skierowałem do Starosty Pruszkowskiego interpelację, która powstała po analizie pozwolenia z grudnia 2010 r., jakie starosta wydał na gospodarowanie odpadami przez P.U. Hetman Sp. z o.o., oraz jego wielokrotnych późniejszych zmian. Analiza ta wskazała na wiele wątpliwości i pytań, które należało rozwiać. Z interpelacją możecie się Państwo zapoznać TUTAJ.
W 3 dni po terminie, jaki wskazuje Statut Powiatu Pruszkowskiego, Pani Starosta udzieliła mi odpowiedzi. Poniżej publikuję jej pełny wizerunek.
Odpowiedź wyjaśnia wiele spraw, które poruszyłem w mojej interpelacji. Konieczne jest jednak zwrócenie uwagi na kilka kwestii.
1. Po pierwszym przeczytaniu tej odpowiedzi może się nasuwać przekonanie, że wszystko odbywało się w jak najlepszym porządku, w zgodzie z prawem i procedurami. Skoro wszelkie działania podległych staroście urzędników z Wydziału Ochrony Środowiska i Rolnictwa w stosunkach z firmą Hetman były prawnie i proceduralnie czyste, to dlaczego Pani Starosta skierowała do tego wydziału kontrolę wewnętrzną? Warto zapoznać się szczegółowo z aktami tej sprawy, skoro ich lektura wzbudziła wątpliwości starosty i nakazała „szczegółowe zbadanie sprawy”.
2. W interpelacji, odnośnie kolejnych decyzji wydawanych Hetmanowi, pytałem o to, czy przed wydaniem decyzji starostwo badało (i w jaki sposób) planowane przez firmę instalacje (ich oddziaływanie na środowisko), sposób przeprowadzenia tych badań i ich efekty. We wszystkich bowiem uzasadnieniach do decyzji starosty były stwierdzenia, że analiza przedłożonych przez Hetman dokumentów prowadzi do konkluzji o braku negatywnego wpływu zmian na środowisko. Okazuje się, że urzędnicy starostwa opierali się tylko na dokumentach, które przedkładało przedsiębiorstwo. Nie przeprowadzali w ramach postępowań żadnych wizji, badań, sprawdzeń, itp. Bazowali dodatkowo na swojej wiedzy inżynierskiej i porównaniach do podobnych instalacji w kraju i za granicą.
To niezwykle rozwojowe i odkrywcze! Problem polega na tym, że starosta nie może odwoływać się do innych instalacji, bo wydawał decyzję dla konkretnych rozwiązań w konkretnym miejscu. Powinien był sprawdzić, czy w tym przypadku wszystkie wymogi, przede wszystkim ochrony środowiska, zostały spełnione. I to niezależnie od tego, czy odnosi się to do instalacji planowanych czy już powstałych. Takich działań w ramach postępowań nie przeprowadzano, nie ma zatem żadnego argumentu wspierającego zawarcie w uzasadnieniach do decyzji twierdzeń o braku negatywnego oddziaływania na środowisko.
W sposób jaskrawy widać to w przypadku decyzji nr 794/2012 z 19.12.2012. W tym przypadku dysponowałem kopią wniosku firmy Hetman i uzupełnienia do niego. Starosta w odpowiedzi informuje, że nie było żadnych załączników do tych dwóch pism. W ich treści nie ma ani słowa, które odnosiłoby się do ochrony środowiska, brak jest opisu wpływu gigantycznego zwiększenia mocy przerobowych zakładu na środowisko wokół niego. Tymczasem w uzasadnieniu do decyzji, która w pełni zaspokajała wnioski Hetmana, starosta zapisał stwierdzenie: „Z analizy przedłożonej dokumentacji wynika, że wprowadzona przez Stronę zmiana w sposobie gospodarki odpadami przy zachowaniu warunków niniejszej decyzji oraz przestrzeganiu przepisów ustawy o odpadach nie wpłynie negatywnie na środowisko.”. Skoro nie przeprowadzono żadnych badań dodatkowych, a „przedłożona dokumentacja” nie mówi nic o ochronie środowiska, to to zdanie z uzasadnienia nie ma żadnych podstaw faktycznych!
W mojej opinii jest to bardzo poważna wada procesów administracyjnych, jakie prowadził Starosta Pruszkowski, p. E. Smolińska, wobec firmy Hetman. Nie wykazano żadnej inicjatywy własnej ograniczając się jedynie do suchej i wyłączającej interpretacji prawa.
3. Według mojej opinii pani Starosta nie ujawniła faktycznych przyczyn, dla których de facto w ciągu jednego dnia roboczego (tj. 21 grudnia 2012 r.) można było ekspresowo uzyskać opinię wójta gminy Nadarzyn w sprawie wniosku firmy Hetman i jeszcze wydać decyzję w tej sprawie. Stwierdza dobitnie, że nie jest to priorytetowe załatwianie sprawy i że nie zastosowano tu nadzwyczajnych środków.
Jednocześnie – co ciekawe – nie podano w odpowiedzi żadnych innych przykładów z działalności Wydziału Ochrony Środowiska lub innych wydziałów starostwa, kiedy podobnie szybko, jak w przypadku Hetmana, wydawano by decyzje administracyjne (z uzyskiwaniem zewnętrznej opinii innego organu włącznie). Czyżby nie było podobnych przychylności starostwa wobec innych firm?
Całą sprawę zbyto twierdzeniem, że pośpiech wynikał z planowanego urlopu pracownika, który prowadził sprawę. Trzeba zadać pytanie: czy tylko jeden pracownik w tym Wydziale umie pisać decyzje administracyjne? Drugie: Czy sprawa nie mogła poczekać do stycznia 2013 r., kiedy pracownik wrócił z urlopu? (Przecież średni czas wydawania innych decyzji Hetmanowi wynosi 28 dni – dlaczego akurat tą wydano w ciągu 2 dni od dnia złożenia uzupełnienia, całkowicie przekształcającego wniosek, czyli de facto od złożenia nowego wniosku). Czy pośpiech był wywołany gorączką uchwalanej właśnie wtedy nowej ustawy o odpadach?
4. W mojej świadomości dotychczas zapadły dwie liczby opisujące masę odpadów, które firma Hetman może przerabiać: 160 tys. ton rocznie odpadów komunalnych i 60 tys. ton rocznie odpadów kompostowanych. Odpowiedź starosty była dla mnie szokująca: Otóż zgodnie z wydanymi decyzjami firma Hetman ma możliwość wytwarzać 556.435,92 ton odpadów rocznie (ponad 0,5 mln ton!) w prowadzonych różnych procesach gospodarowania odpadami. To jest faktyczna, maksymalna moc przerobowa tego zakładu.
Drobne, acz istotne sprawy:
Pani Elżbieta Smolińska ma taki styl, że wtedy, gdy wydaje Jej się, że chwyciła kogoś na błędzie, to z lubością opisuje ten błąd i z wyższością poucza. Tak jest też i w tym przypadku. W pierwszych zdaniach odpowiedzi pani Starosta instruuje, że niepoprawnie nazwałem swoje wystąpienie interpelacją. Zacytuję więc odpowiedni przepis Statutu Powiatu Pruszkowskiego (par. 19 ust. 1 i ust. 2):
„1. Interpelacje i zapytania radnych kieruje się odpowiednio do zarządu powiatu albo komisji rady za pośrednictwem przewodniczącego rady.
2. Interpelację składa się w sprawach zasadniczych dla powiatu.”
Ja skierowałem moje wystąpienie do starosty, jako że jest przewodniczącą zarządu powiatu – gdzie tu uchybienie? Być może sprawa boleśnie nurtująca mieszkańców gminy Nadarzyn i mająca wpływ na tysiące mieszkańców powiatu nie ma dla Pani Starosty statusu zasadniczej dla powiatu, ale dla mnie wręcz przeciwnie. Dlatego też uczyniłem to przedmiotem interpelacji, a nie zwykłego zapytania. Nigdzie zaś w Statucie Powiatu nie ma wzmianki o tym, że zadania starosty nie mogą być przedmiotem interpelacji czy zapytania (to chyba dość logiczne, prawda?).
Tak skrupulatna prawnie i formalnie osoba, jak nam się jawi z tej i innych odpowiedzi Pani Starosta, powinna bardziej dbać o detale, stanowiące istotne dane w procesach administracyjnych i w informowaniu mieszkańców. Takimi detalami są daty.
Odpowiedź na moją interpelację została podpisana 30 września 2013 r. Według informacji, jaką dostałem w sekretariacie starostwa, w dniu 27 września 2013 r., kiedy upływał termin udzielenia odpowiedzi na interpelację, odpowiedź była gotowa, ale Pani Starosta nie mogła jej podpisać, bo była nieobecna. Stąd opóźnienie. Tymczasem na piśmie jest data: 23 września 2013 r. To oznacza antydatowanie dokumentów!
W ostatnim akapicie odpowiedzi Pani Starosta przekazała informację o liczbie kontroli, jakie przeprowadzili w firmie Hetman pracownicy starostwa w latach 2009 – 2013. Jak długo będziemy uznawać, że rok 2007 był przed rokiem 2009, tak długo tych kontroli było tylko dwie, a nie trzy, jak stwierdzono w piśmie (bowiem niewątpliwie 27 sierpnia 2007 r. był przed okresem 2009 – 2013).
Swoją drogą – dwie kontrole w ciągu pięciu lat w firmie przetwarzającej odpady na taką skalę, to – wydaje mi się – trochę mało…
Przemysław Bryksa
Radny Powiatu Pruszkowskiego
www.bryksa.pl