Jednym z kąpielisk wymienianych choć by w komentarzach pod naszymi artykułami pt.:"Gdy nie było jeszcze komórek" był tzw. "Staw u B.". Niestety z powodu ochrony danych osobowych nie możemy podać nazwiska, choć tak do końca nie jesteśmy pewni, czy było nazwisko, czy tylko przezwisko. A chodzi o staw wykopany pod koniec lat 80- tych XX wieku, przy trasie Katowickiej na terenie jednego z właścicieli, którego głównym zajęciem była uprawą truskawek (choć nie tylko).
Kąpielisko to, należało raczej do epizodycznych i nie przyciągało już takich tłumów jak Stawy Walendowskie, czy Stawy Starowiejskie, a wynikało to z prostej przyczyny, staw znajdował się na trenie prywatnym i należał do żyjącej osoby, która nie miała dobrej opinii wśród młodzieży. Opinia ta wzięła się stąd, iż właściciel do zbioru truskawek zatrudniał młode osoby, które chciały zarobić na wakacje, a potem pod byle pretekstem potrafił uciąć im dniówkę, lub nie wypłacić konkretnej kwoty. Jednym z przykładów niewypłacenia dniówki, mogło być np. to iż do pracy nie przyszedł jeden z kolegów, a jak się później okazało nie przyszedł on do zbiorów tylko dlatego, że dzień wcześniej miał obciętą wypłatę również pod jakiś wymyślonym pretekstem.
Staw istnieje do tej pory, a obecnie zarządcą terenu jest jedna z prywatnych firm, która kupiła ten teren w 1997r.